piątek, 30 grudnia 2016

Rozdział 12

,...-Domi? Chyba zapomniałem ci powiedzieć, że dziewczyna w której się zakochałem właśnie nagrywa u nas teledysk do swojego debiutanckiego singla...- po słowach chłopaka zamarłam....''

Dostałam wstrząsu. Moja mina ukazywała wielkie zdziwienie i radość. Pewna siebie, bez chwili namysłu przytuliłam go. Po czym on wyglądał jak ja przed chwilą. Nie mogłam wydusić z siebie ani jednego słowa ale musiałam zacząć aby sobie nie pomyślał, że go olałam. Patrzył w podłogę, chciałam zwrócić jego uwagę na sobie, więc wolno i delikatnie poprawiłam jego grzywkę, która mu zakryła całą twarz:
-Dominik, mam pewną propozycję - wreszcie się odezwałam
Chłopak spojrzał na mnie z pytającą miną, więc kontynułowałam 

- Jest już 2 nad ranem, połórzmy się spać, a jutro gdy wstaniemy przed nagrywaniem​  porozmawiamy-zaproponowałam
 - Co ty na to?
Zawstydzony położył swoją rękę na szyi :
- Yhyy...
Zaśmiałam się, sama nie wiem dlaczego ale byłam mega szczęśliwa. Mam wielką nadzieję, że od dzisiejszego ranka już nie będzie tylko moim przyjacielem. Wygodnie się ułożyłam i w szybkim tempie zasnęłam.

*Perspektywa Dominika*

-Boże, ona mnie przytuliła. Nie wierze, mam piękne sny - pomyślałem po czym uszczypnąłem się w polik
-Ej, to jednak nie sen! - ucieszony wstałem z materaca, spojrzałem na Domi, aby sprawdzić czy już śpi. Gdy już się upewniłem, podszedłem do Karola i szarpnąłem go za łokieć, dzięki czemu się przebudził i przetarł oczy:
-Wiesz, która jest godzina?!
-Tak wiem, ale chodź stary za mną, coś Ci powiem- tak jak zaproponowałem, tak też zrobiliśmy, wyszliśmy na korytarz: 
 -Nie mów mi, że masz gwarantowane 500+ - zaśmiał się, chyba nie ma takiej osoby, która by tego nie zrobiła.
-Nie stary, lepiej! - wyszeptałem pełny energii
-Ha! Wiedziałem! Podzielisz się kasą, co nie? Wiesz 1500 zł miesięcznie to na jednego za dużo.
-Stary, ale ty jesteś głupi,
,,stary ale głupi", powiedziałem Domi, że się w niej zakochałem!
-To i tak to twoje 500+ będzie- znów postawił na swoim
-A ty tylko o jednym. Domi chce jutro ze mną porozmawiać - wyszeptałem
-To o co chodzi? - zapytał zdziwiony
-Chciałem prosić Cię o radę- zirytowany westchnąłem
-Poproś ją o chodzenie, jeśli Ci na niej zależy. - zaproponował
-No tak ale...
-Dla mnie tu nie ma ale, kochasz, albo nie kochasz, twój wybór - szybko przeszedł do sedna
-Kocham ją...
- No to gdzie problem? Bo ja go tu nie widzę- zapytał
-Boje się, że mnie odrzuci - westchnąłem
-Nie masz czego...

*Perspektywa Dominiki*

- Nie masz czego, idź spać aby jutro jakoś wyglądać
Po tych słowach szybko wróciłam do pokoju. O matko! On mnie chce prosić o chodzenie! Jest! Tylko trochę nie ładnie zrobiłam, że podsłuchałam całą ich rozmowę, począwszy od tego 500+, haha, lecz nie mam teraz czasu na zmartwienia, bardzo się cieszę! On mi się tak podoba, a szczególnie jego poczucie humoru, jest podobne do mojego...
-Kurcze wchodzą - szepnęłam sama do siebie widząc sylwetki chłopaków za drzwiami.
Szybkim krokiem powędrowałam w stronę materaca, znów układając się na nim wygodnie i zasypiając.
-Jutro będzie mój najlepszy dzień- pomyślałam. 

*6 rano*
Wcześnie wstałam, wyciągnęłam z walizki najładniejsze ubrania jakie tylko miałam przy sobie. Szybko wyszłam z pokoju, w którym wszyscy jeszcze spali. Powędrowałam do łazienki. Połorzyłam ubrania na koszu, szybko sobie przypomniałam, że nie wyjęłam kosmetyczki z walizki. Udałam się w stronę pomieszczenia w którym się znajdowała. Wychodząc zza roku nie zauważyłam i zderzyłam się z Dominikiem, który najwyraźniej też postanowił wcześniej wstać. Nie wiem jak to zrobiłam ale upadłam i zaczełam się znowu śmiać. A on razem ze mną.

*Perspektywa Dominika*

-Wstawaj- podałem jej rękę
-Dziękuję - po tych słowach nie zważając na nic, poszła dalej
-Domi - zawstydzony zawołałem, dziewczyna spojrzała na mnie, więc odważyłem się zapytać...

-------------------------
Hej kochani! Witamy was już przy 12 rozdziale, mamy nadzieję, że wam się podobał. W tym rozdziale, chciałybyśmy serdecznie pozdrowić Andżelikę Jasinską, Oliwię Górecką oraz naszą idolkę która baaaaardzo kooochamy, a mianowicie Sysię Przybysz ♥♥♥ 

 Niżej są podane Social Media Dominiki i Dominika oraz linki do nich.

SOCIAL MEDIA DOMINIKI

Snapchat Dominiki-dominisia 125
Musical.ly-dominikasozanska
Twitter-dominikasozanska

SOCIAL MEDIA DOMINIKA

Snapchat Dominika-dominiklupicki

Rozdział 11

,,...-I jak tam?? Wyrwałeś już tą "panią Dominiczkę"?- nabijał się ze mnie szeptem Karol. 
Wywróciłem oczami i pociągnąłem go za bluzę w kierunku rogu korytarza: 
-Nienawidzę cię za to, że zawsze masz rację Karol.......''

 -Oj, a ja za to Cię kocham- zrobił dziubek i zaczął się przybliżać. 
-Mówię serio...- wywróciłem oczami.
 Przyjaciel stanął nieruchomo i zrobił wielkie oczy: 
-Ja wiedziałem, że mam skłonności do bycia wróżbitą, wiesz? Czekaj, czekaj... Karola!! Chodź tu!- krzyknął chłopak, a ja schowałem twarz w dłoniach.
 Nie wierzę w tego cymbała: 
 -Kochaniutka moja... Bo nasz Dominik się zakochał i potrzebujemy twojej pomocy-on chyba mówił poważnie 
-Hmmm...W czym problem?-uśmiechnęła się Karolina. 
-No więc... Może wiesz jaki jest ship do imion Dominik i Dominika?
 -Łoooo, spokojnie... Nie tak szybko- odsunęła się dziewczyna- może tak, może nie... Zależy kto pyta... 
-No ja idiotko...- powiedział załamany Karol.
 -A no to chyba że tak... W tym przypadku zależy jaka płaca- powiedziała z zadziornym uśmiechem. -Płacę w naturze- odpowiedział chłopak od razu, a dziewczyna ryknęła śmiechem. 
-Więc myślę że... Dominika!!!- krzyknęła, a Domi spojrzała się w naszą stronę z pytającym spojrzeniem.
 -Nic, nic- powiedziałem dość głośno do niej próbując załagodzić sytuację
- Mądra jesteś!? Ona to słyszała! A zresztą shipem od mojego imienia nie może być żeńskie imię! Ja się nie zgadzam!-" krzyknąłem szeptem" do Karoli.
-To wymyśl coś innego- wzruszyła ramionami i wróciła do dziewczyn. 
Hmmm... O kurde! To nie możliwe!
 -No to powodzenia w romansach- powiedział Karol na tyle głośno, że byłem pewien tego, że wszyscy słyszeli... Łącznie z Dominiką... Poklepał mnie po ramieniu i odszedł. Po chwili namysłu ja też ruszyłem w ich stronę. Weszliśmy do pokoju a wszyscy od razu rzucili się na jedzenie. Oprócz mnie i Domi, my usiedliśmy w kącie pokoju.
 -W romansach? Hmmm? Czyżby Domino się zakochał?-spytała mnie uśmiechnięta.

 *Perspektywa Dominiki*

 -W romansach? Hmmm? Czyżby Domino się zakochał?- powiedziałam z uśmiechem próbując nie dać po sobie poznać że jestem... Jakby zazdrosna...
 -Możliwe- odpowiedział chamsko i westchnął.
 -No to opowiadaj! Jaka jest? Znam ją?- dopytywałam coraz bardziej zaciekawiona i smutna. 
W tej oto pięknej chwili przypomniałam sobie o sms'ie... Może... Lena? Faktycznie jest całkiem ładna... 
-Jaka jest?- zamyślił się, ale po jakiś pięciu sekundach odpowiedział:
- Miła, wiecznie uśmiechnięta, mądra, prześlicznie śpiewa... I jest prześliczna! Ma w sobie tyle energii... Nie da się opisać jej słowami... I chyba ją znasz- opowiadał rozmarzony, a mnie zaczęło kłuć serce. Przez jakiś czas próbowałam sobie wmówić, że wcale nie jestem w nim zakochana, ale teraz chyba moje starania poszły na marne... A było tak pięknie... Dobra Domi, ogarnij się... Tak nie może być!- tłumaczyłam sobie. 
Podeszłam do stolika z jedzeniem, gdzie Karol właśnie łapał za Oreo. Zaśmiałam się w myślach i czekałam, aż je ugryzie. Chłopak bez chwili wahania zjadł ciastko i od razu się skrzywił: 
-DOMINIK! Zabiję cię idioto! Rozumiesz!? Zabiję!- nagle zaczęli się ganiać po całym domu, a ja z dziewczynami nie mogłam wytrzymać ze śmiechu. Po kilku minutach ganianki, Temo wbiegł zdyszany do pokoju, a za nim zakradł się Karol, który nagle jak najmocniej tylko umiał kopnął go w tyłek. 
-Ałaaaaaaa!- krzyknął chłopak i zaczął rozmasowywać obolałe miejsce. 
Uwierzcie, że to wyglądało przekomicznie! Wszyscy zaczęliśmy się z niego śmiać, a za chwilę przybiegł do nas Remo. Czy on zawsze musi przychodzić jak coś usłyszy? To jest dopiero ostrożność!
-A tu co się dzieje!?- spytał Remuś. 
-Tato, biją mnie- skarżył się Domino z lekkim śmiechem. 
Remik tylko zaśmiał się i powiedział:
-Najwyraźniej ci się należało- spojrzał na wszystkich po kolei
- O, Dominika, już wiadomo dlaczego chciałaś przełożyć termin nie nagranej sceny z teledysku- powiedział i odszedł, a ja byłam pewna, że na mojej twarzy pojawił się rumieniec...
 -Przełożyłaś nagrywki? Dla nas?- spytał zaskoczony Dominik, a ja tylko pokiwałam głową. 
Nagle cała ekipa mnie przytuliła. Oni są tacy cudowni!
 -To co robimy teraz?- zapytałam ze znacznie lepszym już humorem.

 *4 godziny później*

 Nocowanko minęło genialnie! Oglądaliśmy filmy (znaczy tak naprawdę rzucaliśmy się popcornem, ale to lepiej brzmi), graliśmy w butelkę na śmieszne wyzwania (przy czym Dominik narobił sobie wstydu, bo krzyknął przez okno, że kocha Karola), gadaliśmy, żartowaliśmy i ogólnie było mega fajnie! Teraz szykujemy się do snu, bo jest już 2 rano. Rozłożyliśmy dmuchane materace na podłodze i będziemy na nich spać (to co, że obok jest łóżko). Ustaliliśmy, że śpimy w kolejności: Karolina, Karol, Lena, Dominik i ja. Właśnie się położyliśmy i już zamierzałam słodko zasypiać ale usłyszałam szept Dominika:
 -Domi? Chyba zapomniałem ci powiedzieć, że dziewczyna w której się zakochałem właśnie nagrywa u nas teledysk do swojego debiutanckiego singla...- po słowach chłopaka zamarłam.
--------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------Siemaneczko! Z góry przepraszamy, że wczoraj nie było rozdziału ale były lekkie problemy z internetem. Dzisiaj wam to wynagrodzimy ♥
 Jak myślicie, co wydarzy się w następnym rozdziale? Jak zareaguje Dominika? 
Dowiecie się tego za jakieś 20 min, bo jesteśmy w trakcie wstawiania nowego rozdziału <3 

środa, 28 grudnia 2016

Rozdział 10

,,...Nareszcie udało nam się nagrać tą scenę! Jeeeee! Nawet Dominik się popisał. Nagle poszedł do mnie Remo i powiedział:
 -Domi... Mamy problem...''

 -Bo... Niestety... Tak troszkę kamerzysta zapomniał włączyć nagrywania... I...- mówił zakłopotany Remik. 
-I?-zapytałam zaskoczona.
 Remo podrapał się po karku i nagle powiedział najszybciej jak to tylko możliwe: 
-Scena się nie nagrała.
 NO NIE WIERZĘ.....A wszyscy tak się starali, żeby nie śmiać się z Domina. I najcięższa praca poszła na marne...Wypuściłam głośno powietrze z płuc i od niechcenia powiedziałam: 
-Dobra...Mówi się trudno...Trzeba pomęczyć się jeszcze raz... 
-Nie martw się Domi...Dzisiaj wieczorem nagramy to jeszcze raz, jak kamerzysta znajdzie czas-odparł już wesoło Remik
 -Słucham?-zapytałam niedowierzając 
-No dziś wieczorem nagramy jeszcze raz-powiedział już dość z humorem, tak jakby było to całkiem normalne, ale dla mnie i Domina nie....Przecież mieliśmy inne plany...
 -Dobrze...-odparłam z dość kwaśną miną 
-Coś nie tak?-zapytał zaskoczony
 I co ja teraz mam powiedzieć? Mam wybierać między Dominikiem, a teledyskiem? Dość ciężki wybór...
 -A nie możemy tego przełożyć?-zapytałam, chcąc szybko zmienić temat, ale chyba tego nie przemyślałam...
 -Coś się stało?-odparł opiekuńczo
 -Po prostu jestem troszkę zmęczona... 
Co ja zrobiłam? Czy ja okłamałam Remika? Nooo nie....Jak to teraz odkręcić? Coś czuję, że Temuś ma na mnie trochę zły wpływ...
 -No dobrze... Skoro tak... Myślę że dałoby się coś zrobić- po tych słowach odetchnęłam z ulgą. 
Teraz chyba jedziemy już  z powrotem do domu Rema? W każdym razie muszę siku... 
- Remo, ja idę do toalety, ok?- pokiwał głową więc skierowałam się w stronę ubikacji. Gdy miałam przechodzić już przez drzwi, Temo wchodził, zderzyliśmy się i upadliśmy na podłogę. 
-Helena, mam zawał- powiedział leżąc na podłodze Domino. Zaczęliśmy śmiać się z tego co stało się przed chwilą, a ja masowałam bolące miejsce. 
-Jak ci się bardzo nudzi to mnie też możesz pomasować- stwierdził Temo. 
Nie no... Kocham tego chłopaka, serio. 
-Haha... To nie koncert życzeń Domino- śmiałam się z niego.
-Uraziłaś moje uczucia Domi... Foch... I jak ja teraz wystąpię przez ciebie w teledysku w ogóle? Z dwu-metrowym siniakiem na czole? 
-Oj pomaluję cię... Lubisz Barbie? 
-Kocham! Najlepsza bajka ever! Znaczy... Tego nie było, gdyby ktoś pytał, ok?
 -Haha, to będziesz wyglądał podobnie jak skończę!
-Całkiem miło tak razem leżeć na podłodze.
 -Najpierw woda, potem gofry teraz siniaki... Na moją twarz chyba już nic nie wejdzie, więc muszę podziękować- po słowach chłopaka wybuchnęłam śmiechem.
 -A co to za śmiechy? Ooooo... Dominika, a ty nie w toalecie? 
-O patrz? Z tego nadmiaru wrażeń zapomniałam, że muszę siusiu!
Remo spojrzał się na mnie groźnym wzrokiem
- Jeju, to Selena Gomez!?- krzyknęłam wskazując na obszar za Remem.
 DJ szybko się odwrócił, szepcząc ciche "gdzie?", a ja zerwałam się na równe nogi i pobiegłam do toalety. W tle słyszałam jeszcze śmiech Domina i krzyki Remika. 

*W domu Rema* 

Droga minęła całkiem miło. Jak zwykle śmiechy z Dominem, snapy Rema (który przy okazji nakrzyczał na mnie za Selenkę), chociaż tym razem Dominik nie robił strajku! Są postępy! Teraz szykujemy nocowanie. Domino poszedł po chipsy, colę i marchewki (bo zdrowe odżywianie musi być!) I przy okazji po Oreo bo zamierza zrobić "pranka" i włożyć do środka pastę do zębów, a ja szukam pościeli. Po chwili szukania znalazłam ją i ułożyłam na kanapie, a obok niej stał już stolik z jedzeniem. Nie wiem czemu ale ciągle nie mogę zapomnieć o sms'ie który dostał Domino... Coś jest nie tak... 

*Perspektywa Dominika*

 Ok, wszystko gotowe. Teraz tylko pozostaje mieć nadzieję, że wszystko się uda. A co najważniejsze, że spodoba się Dominice... Chce, żeby to nocowanko zrobiło na niej wrażenie. Po chwili w domu rozległ się dźwięk dzwonka. Pobiegłem otworzyć, a przez wizjer zobaczyłem już moich przyjaciół. Za mną przybiegła Domi. Otworzyłem drzwi i przywitałam się z nimi, po czym przedstawiłem im Dominikę. 
-Domi, to jest Karol, Lena i Karolina. A to jest Dominika Sozańska- pokazałem teatralnie dłonią w jej stronę. Przywitali się. I wszyscy, zajęci rozmową ruszyliśmy w stronę mojego pokoju. 
-I jak tam?? Wyrwałeś już tą "panią Dominiczkę"?- nabijał się ze mnie szeptem Karol. 
Wywróciłem oczami i pociągnąłem go za bluzę w kierunku rogu korytarza:
-Nienawidzę cię za to, że zawsze masz rację Karol...
--------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Hej Misie! Dzisiaj znowu rozdział! ♥ Mamy nadzieję, że się spodoba ♥ Nie zapomnijcie, zostawić swojej opinii w komentarzu :D
Pamiętaj!
Komentujesz-Motywujesz  ♥

wtorek, 27 grudnia 2016

Rozdział 9


,,...Bezgłośnie ruszyłem w stronę dzieci spoglądając na Asię, która patrzyła na mnie z zaciekawieniem. Gdy byłem już dosłownie za nimi...''

Ułożyłem gofry na stole przed nimi:
-Smacznego- powiedziałem. Podziękowali a ja zrobiłem krok do przodu ale po chwili wahania wróciłem do poprzedniego miejsca zabierając im gofry z przed nosów i uderzając ich nimi prosto w twarze.
-NIE! TATO!- krzyknął Domino a Dominika znieruchomiała z otwartymi ustami.
-Zemsta jest słodka- powiedziałem.
-I to nawet bardzo- dodała Domi- mimo, że ta zemsta mi smakuje jak bita śmietana, to i tak nie wybaczę ci zniszczenia mojego makijażu nad którym spędziłam więcej czasu niż ci się wydaje!- dziewczyna wytarła twarz serwetką, którą podała jej Asia. Zaśmiałem się na jej słowa. JAK TYPOWA ASIA. Niech jeszcze powie, że sobie paznokcia złamała to nic nie powiem...
-Chyba złamałam sobie paznokcia...
- NO RĘCE OPADAJĄ- taki żarcik, wszystko na swoim miejscu- dodała unosząc dłoń w górę.
-Ale za to ja złamałem naprawdę- powiedział Dominik unosząc rękę najwyżej jak potrafił.
-Żeby to chociaż można było nazwać paznokciami- wtrąciła Aśka, a wszyscy się zaśmieli.
-No co?- spytał oburzony.

*Nagrania do teledysku*

*Perspektywa Dominiki*

5 raz nagrywamy scenę z teledysku w szkole bo Temo oczywiście jest zaczepistym aktorem i gdy tylko "budzi się" na szkolnej ławce wszyscy wybuchają śmiechem i musimy zaczynać jeszcze raz.
-Dominik ogarnij się już! Chcemy to nagrać!- powiedziałam przez śmiech.
-No weź! Staram się! Widziałaś kiedyś lepszego aktora ode mnie?- wskazał teatralnie na swoją twarz i zrobił dziubek. Sala lekcyjna która była wypełniona ludźmi, znów ryknęła śmiechem.
-Dobra, nie widziałam ale postaraj się być NORMALNY, ok?
Wszyscy ustawili się już do 6 nagrywki.
-Tylko poważnie- uprzedził nas jeszcze reżyser- kamera, akcja!

*Kilka minut po*

Nareszcie udało nam się nagrać tą scenę! Jeeeeej! Nawet Dominik się popisał. Nagle poszedł do mnie Remo i powiedział:
-Domi... Mamy problem...
--------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Hejka! To już niestety ostatni rozdział maratonu na dzisiaj... Ale jak dobrze pójdzie to jutro też pojawi się rozdział 😉.
Pamiętaj:
Komentujesz = MOTYWUJESZ ❤ 8)

Rozdział 8


,,...-NIE ŻYJESZ DOMINO! ROZUMIESZ!?- po kolejnym krzyku Domi do pokoju wyparował Remuś...''

- Co tu się dzieje!?- spytał zaniepokojony ale po chwili spojrzał się w naszą stronę i zaczął się śmiać. Ja, Einstein przypomniałem sobie oczywiście, że nadal przytulam Domi, więc odskoczyłem jak poparzony i podrapałem się po karku.  Spojrzeliśmy po sobie z dziewczyną i także śmieliśmy się w niebogłosy, ukradkiem wymieniając się znaczącym spojrzeniem. Wciąż udając, że się śmiejemy Dominika podała mi gwiazdę poranka (czyt. kubek), a ja niezauważalne przemknąłem do łazienki napełniając go ponownie. Wróciłem do pokoju nadal się "szczerze śmiejąc" i podałem wodę Domi. Trudno było podejść do mojego ojczulka ponieważ (w dosłownym tego słowa znaczeniu) tarzał się po podłodze. Cóż, chyba odkurzanie na liście do zrobienia mogę odhaczyć. Domi wylała na niego wodę a on automatycznie spoważniał. Oj, teraz nareszcie zaczęliśmy się SZCZERZE śmiać.

*Perspektywa Dominiki*


-Nigdy się nie wypłacicie! Kara was czeka!- zaraz... Przecież to samo powiedział do mnie Temo!Zaczęliśmy śmiać się jeszcze bardziej. A myślałam, że to już nie możliwe!

-Dobra może ogarnijcie się już, ubierzcie albo coś- powiedział zmieszany próbując pozbyć się wody z okularów.
-Śniadanie za 15 minut!!- usłyszeliśmy nagle krzyk Asi z dołu. Remo w sekundzie wypowiedzenia przez nią tego zdania usiadł nieruchomo i zaśmiał się szyderczo. Spojrzeliśmy się na siebie z Dominikiem przestraszonym wzrokiem i powoli wyszliśmy z pokoju. O co chodzi? Jest aż tak głodny?

*Śniadanie*


*Perspektywa Remigiusza*


W jadalni pojawiłem się pierwszy. Dałem buziaka w policzek Asi i wyjąłem ⅓ bitej śmietany. Więc na śniadanie gofry! Wyśmienicie! Zaśmiałem się w myślach na to, co się właśnie szykuje.

-Mongoły! Schodzić!- krzyknąłem. Po chwili Dominik i Dominika zeszli po schodach zajęci rozmową. Byli już suszy i wyszykowani. Znaczy Dominika miała zrobione włosy, makijaż, dobrany strój itp... A Dominik? Dominik to Dominik... Wszyscy go znacie. Usiedli obok siebie przy stole nie zwracając uwagi na moją i Asi skromną osobę.   Ukochana moja wzięła 2 gofry bez niczego i zamierzała już iść podać go tej dwójce. Jednak przejąłem je od niej nakładając na nie bitą śmietanę. Teraz miałem jednego gofra w jednej ręce a drugiego w drugiej. Bezgłośnie ruszyłem w stronę dzieci spoglądając na Asię, która patrzyła na mnie z zaciekawieniem. Gdy byłem już dosłownie za nimi...
----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

Cześć! No to lecimy z trzecią częścią maratonu! Dzisiaj pojawi się jeszcze jedna część 😉. Zapraszamy do czytania.
Pamiętaj:
Komentujesz = MOTYWUJESZ❤

Rozdział 7

,,...-Dominik oprowadź Dominikę po domu. Dobrze?- zapytała. Temo zgodził się niechętnie zdejmując buty. Po chwili zrobiłam to samo i przeszliśmy do pokoju obok: -Dominika bo ja...- zaczął niepewnie chłopak- ja chciałbym...''

 -Chciałbym Cię przeprosić... Wiem, to było... Nieodpowiednie? Chyba tak. Po prostu nie powinienem tego robić i nie chcę, żeby przez to, coś między nami się zmieniło. To był odruch. Rozumiesz?-zapytał lekko zawstydzony 
-Ałć? Mimo, że ma rację nie sądzę, że "to był odruch" jest odpowiednim zdaniem dla kogoś, kto serio go lubi. Boję się ale mimo wszystko na moją twarz automatycznie wkradł się uśmiech. Nie ma sensu siedzieć we wstydzie przez coś takiego. A już tym bardziej stracić przyjaciela-biłam się z myślami w głowie 

*Perspektywa Dominika*

 -Też tak sądzę! To jak? Pokażesz mi w końcu gdzie, co i jak?- spytała dziewczyna uśmiechnięta od ucha do ucha. Odwzajemniłem uśmiech, bo taką ją lubię najbardziej- szczęśliwą. Mam nadzieję, że będzie taka jak najdłużej. Kiedy patrzyłem na nią taką smutną, wydawała się zupełnie inna. Jak nie Dominika. Jak nie dziewczyna którą... Kocham? Dobra, przyznaje... Trochę nakłamałem, ale nie chciałem jej stracić. Jezus Maria! Paplam jak w jakimś typowym amerykańskim romansidle, który ogląda moja mama. Co tu się odwala!? Czyżby Karol wykrakał? 

*Kilka minut później*

 -No to byłoby chyba wszystko!- spojrzałem na dziewczynę, a potem na zegarek, który wskazywał 1:36. No to pięknie! Na pewno się wyśpię! Zwłaszcza, że jutro, co ja gadam, dzisiaj muszę wstać o 6:00, bo lecimy na nagrywki do teledysku a potem na nocowanie. 
- Oj z nimi się nie wyśpisz!-dopowiedziałem Dominice.
 Będę zmuszony odsypiać do 20:00... 
-Wiesz co? Ja już chyba będę się szykować do spania, bo jest późno a trzeba wcześnie wstać- Domi pomachała mi i skierowała się w stronę pokoju gościnnego. 

*Ranek* 

Leżę sobie, mam tak genialny sen- jestem w żelkowej krainie, gdzie podłoga zrobiona jest z sernika, a niebo z waty cukrowej, aż tu nagle, bum. Kubeł zimnej wody na twarz i koniec raju. Przysięgam, jak się dowiem kto to, to ukatrupie! Powieszę, poćwiartuję, utopię, zakopie, odkopię i tak na okrągło! Przetarłem oczy z wody i kogo widzę? Dominikę, no bo kogo innego? W tym momencie, aż turlała się ze śmiechu, wskazując palcem na mnie. Niepostrzeżenie zabrałem kubek i przeteleportowałem się do łazienki napełniając go zimną wodą. Wróciłem do pokoju udając obrażonego. 
-Oj no weź, to były tylko żarty- tłumaczyła się. 
-Żarty? I dlatego jestem cały mokry?- westchnąłem. 
-Oj no, nie obrażaj się. 
- Nigdy się nie wypłacisz... Kara cię czeka.
 -Domino... Zaczynam się bać. 
-A dasz misia?- zapytałem rozkładając jedną rękę tak, by w drugiej nie widziała kubka. Dziewczyna tylko zaśmiała się na moje słowa. 
-Przecież jesteś cały mokry... Nie dam się nabrać- powiedziała cofając się do tyłu. Zacząłem powoli przesuwać się w jej stronę, aż natknęła się na ścianę. Podbiegłem do niej i ją przytuliłem.
 -DOMINIK IDIOTO!!- krzyknęła ze śmiechem 
 - Oj no weź to były tylko żarty, oj no nie obrażaj się- przedrzeźniałem ją. 
- Nigdy się nie wypłacisz- dziewczyna zrobiła to samo. 
-Możliwe- odpowiedziałem i nagle wysłałem na nią wodę z kubka. 
-NIE ŻYJESZ DOMINO! ROZUMIESZ!?- po kolejnym krzyku Domi, do pokoju wyparował Remuś...
-----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Witamy w drugiej części maratonu!!
Pamiętaj:
Komentujesz = MOTYWUJESZ

Rozdział 6



-Ale jesteś czerwona Domi... Co jest?- zaśmiał się chłopak.
 Co!? Aha, miło wiedzieć... I co odpowiedzieć? Głupie bezsensowne problemy...''

-Mam czerwonkę- powiedziałam nawet się nie zastanawiając nad sensem tego zdania. Czy ja w ogóle wiem co to jest? Dominik ryknął śmiechem i zaczął turlać się po siedzeniach. Remo spojrzał się tylko na nas w lusterku wstecznym i też zaczął się śmiać.
- Z was to jednak mongoły są... Aż nie skomentuje... Chociaż?- Remo wyciągnął telefon z kieszeni i uruchomił snapchata: 
-Witajcie kochani, jadę sobie właśnie z takimi dwoma mongołami... I spójrzcie tylko jak oni się zachowują, co ja z nimi mam?- Dominik dalej nie mógł się opanować, a wręcz przeciwnie, gdy Remik nagrywał snapy śmiał się jeszcze bardziej
- Oj Dominik, Dominik nie tak cię wychowywałem...- dokończył Remuś ze śmiechem.
Po chwili dalszych śmiechów dotarliśmy na miejsce. Temo ledwo wyszedł z samochodu, za bardzo skarżył się na ból brzucha, a Remo olał wszystko i pobiegł przytulić Nadię która biegła w jego stronę. To raczej co JA z nimi mam?? Dominik przeszedł z 5 metrów od samochodu i nagle zrobił prywatny strajk, bo przecież on nie może iść do domu z tak bolącym brzuchem, usiadł na ziemi i stwierdził, że dalej nie idzie. Bo po co? Najlepiej usiąść na ziemi, rozchorować się i mieć na wszystko wylane. A co tam? -Dominik, nie wygłupiaj się, wstawaj- powiedziałam. 
-Nie- i dalej szedł w zaparte. -Ogarnij się chłopie... Rozchorujesz się- nabijałam się z niego. -Nie- oczywiście on wie swoje. -DOMINIK! Wstawaj no! To nie jest śmieszne.
-Ale ja chcę na ręce- odpowiedział poważnie. Przewróciłam oczami i podeszłam bliżej.
-Wstaniesz? To wezmę cię na ręce- ŻART, gdzie ja, taka kruszynka, takiego grubasa. Chłopak odrazu się rozpromienił. -To podaj mi rękę- wyciągnął dłoń w moją stronę. Chwyciłam za nią, a on nagle pociągnął mnie na ziemię, obok niego i znów zaczął się śmiać. Ma śliczny śmiech... Stop. Wróćmy do sytuacji. CAŁY DOMINIK. Bo jak? O nie, tego za wiele... Próbowałam wstać ale chłopak znów pociągnął mnie za rękę, tak żebym ponownie upadła.
-Oj siedź sobie, co ci szkodzi?- ale on tak na poważnie? W tej chwili ludzie giną, rodzą się, prowadzą wojny, a on chce żebym siedziała z nim na mokrej ziemi? A właśnie... Wspominałam już, że jest mokra?
-Co mi szkodzi? Pytasz co mi szkodzi? Wiesz co... Foch.- chciałam wstać ale oczywiście Domino musiał pociągnąć mnie za rękę, tym razem tak, żebym upadła na niego i bez chwili wahania zaczął mnie łaskotać. A wspominałam wam, że mam straszne łaskotki? Jak nie, to teraz wiecie. Śmiałam się jak wariatka siedząc na kolanach Dominika. -Nadal jesteś na mnie obrażona? -zapytał Domino przez śmiech. -N... Ni... Nie! Ale prze... Przestań!- powiedziałam niewyraźnie również przez śmiech. Chłopak po chwili przestał i dziwnym wzrokiem spojrzał mi w oczy a ja poczułam się jakoś niepewnie. Dominik powoli zbliżał swoją twarz do mojej i w ostatniej chwili odwróciłam głowę w zupełnie innym kierunku, wytrzepałam spodnie i wstałam. -Powinniśmy już iść- stwierdziłam. Chłopak wstał i zaczęliśmy wlec się w stronę domu. I powiem wam, że w stu procentach była to niezręczna cisza. Weszliśmy do domu, gdzie Remo witał się już z Asią. -A wy co tak długo? Myślałam, że was ktoś porwał! Oj, chodźcie tu do mnie!- Asia przyciągnęła nas do siebie i przytuliła: 
- Dominik oprowadź Dominikę po mieszkaniu. Dobrze?- zapytała. Temo zgodził się niechętnie zdejmując buty. Po chwili zrobiłam to samo i przeszliśmy do pokoju obok: 
-Dominika bo ja...- zaczął niepewnie chłopak- ja chciałbym...
-------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Hejka naklejka! Witamy was po bardzo długiej przerwie. Przepraszamy za nią ale... Mamy wynagrodzenie... Dziś robimy maraton! Zapraszamy do czytania!
Komentujesz = MOTYWUJESZ
Kōniec klachaniŏ

sobota, 26 listopada 2016

Rozdział 5

Rozdział V
,,...... -Haha. No przecież...Może kiedyś będę wiedziała o Tobie wszystko, jak już się dobrze poznamy! Jesteś taki pozytywny, i masz w sobie tyle energii! - powiedziała dość poważnie, nadal się śmiejąc.
- Nie tyle co ty-odparłem szybko
Chwila, STOP, czy ona powiedziała ,,Może kiedyś będę wiedziała o Tobie wszystko, jak już się dobrze poznamy'' ?! O jejkuuu! Taaaak! Może to coś oznacza?''


*Kilka minut potem*

Czuję się nieswojo, z powodu hałasu, który dobiega z pokoju obok. Każdy biega w kółko, i nie wie w co włożyć ręce. Jest w domu z 20 osób, a tylko ja jedyny nic ważnego nie robię. Siedzę jak ten Neon przed telefonem i czekam na zbawienie.
Odłożyłem telefon, a później znowu go wziąłem, do czego zmusił mnie dźwięk przychodzącego SMS:


Od: Karol
Hej Dominik! Co jutro robisz? Bo mamy fajne plany z Leną i Karoliną 😃


Ciekawe ci oni znowu wymyślili? Już się boję! Chwile zastanawiając się, odpisałem:

 
Do: Karol
W sumie to nic. Ale mam w domu straszne zamieszanie, bo moja koleżanka właśnie nagrywa kilka początkowych scen do swojego debiutanckiego teledysku. Na jaki pomysł wpadliście?

 
Od: Karol
Może umówilibyśmy się w końcu na to dawno planowane nocowanie? Jutro? U Ciebie?


Do:Karol
Przecież mówiłem, że jest u mnie zamieszanie...Musimy jutro?


Od:Karol
Ja nie będę mógł... A jutro będzie fajnie! Zobaczysz!

Do: Karol

A Dominika? Nie zostawię jej tak. To bardzo ważny okres w jej życiu. Chciałbym ją wspierać. Nocujcie beze mnie.

Od:Karol
To musi być niezła, skoro darzysz ją takim uczuciem.
Zwariowałeś, nie będziemy bez Ciebie nocować?! Albo wszyscy, albo nikt 😉

Od:Karol
Mam pomysł...

Do: Karol
To lepiej się pośpiesz, bo jest po 23. Znając życie, i mojego tatę będę musiał pokazać Dominice, gdzie będzie spała, gdzie łazienka i inne drobiazgi. W sumie to dobrze, może lepiej się poznamy. Więc jaki masz pomysł?


Od: Karol
Widzę, że Domino w końcu się zakochał.
Może ta twoja Dominisia zanocuje z nami? Myślę, że dziewczyny nie będą miały nic przeciwko.


Ta wiadomość mnie wkurzyła i nie miałem zamiaru odpisywać. Ale chcąc nie chcąc zrobiłem to jak najszybciej, gdyż do pokoju weszła Dominika.

 
Do: Karol
Chciałbyś, co nie? Dla Ciebie Pani Dominisia 😉 Z tobą nie będzie chciała 😉


Szybko oderwałem się od telefonu i go zgasiłem, gdy dziewczyna usiadła obok:
-A co ty kombinujesz? Ukrywasz coś?- zapytała z lekkim uśmiechem
- Nie. Czemu tak myślisz?-moją wypowiedź przerwał dźwięk przychodzącego SMS
-Domino...Przecież wiem, że jest coś nie tak...Co jest?- zapytała dość poważnie
-Naprawdę nic- powiedziałem spokojnie.
-Ach...Jak się zdecydujesz wyznać mi prawdę, jestem w pokoju obok-mruknęła wychodząc
-Zamknąć drzwi?-spytała, gdy za 3 sekundy miała przekroczyć próg mojego pokoju
-Jak chcesz-powiedziałem obojętnie

                                                                     ***
Gdy już upewniłem się, że nie ma nikogo w pokoju, oprócz mnie zapaliłem telefon, czytając wiadomość, którą dostałem 3 min temu:


Od:Karol
Domino! Nie kłóćmy się! Źle mnie zrozumiałeś! Po prostu chcieliśmy żeby twoja koleżanka, trochę odpoczęła! Dziewczyny się zgodziły! Zapytaj jej.

                                                                    ***

Zastanowiłem się chwilę i pomyślałem że to nie głupi pomysł. Spędził bym więcej czasu z przyjaciółmi i Domi. A zresztą sama mówiła że mogę wyznać jej prawdę...

 
Do: Karol
Dobra... Moment


Niepewnie wstałem i złapałem za klamkę.
-A co jak uzna mnie za dziwaka?-zapytałem sam siebie w myślach.
-Raz się żyję...-dopowiedziałem z satysfakcją nadal w myślach.
Wchodząc do pokoju obok, w którym było mnóstwo ludzi zapytałem niepewnie:
-Dominika? Możemy pogadać?
-No pewnie- odpowiedziała z uśmiechem a ja podrapałem się po karku.


*Perspektywa Dominiki*
-O co chodzi? Wydajesz się jakiś zmieszany-zapytałam
-Bo wiesz... Powiedziałaś że... Że jak będę chciał wreszcie wyznać ci prawdę to mogę przyjść
-I?- spytałam zaciekawiona
-Nie wiem jak to powiedzieć...-powiedział załamany
-Dominik co się dzieje?- byłam naprawdę zmartwiona, zaczynałam się już denerwować
-Nic... Znaczy wiesz moi przyjaciele wpadli na pomysł że mogłabyś jutro trochę odpocząć.I chciałem zapytać czy chciałabyś uczestniczyć w moim jutrzejszym nocowaniu? -zapytałem już trochę mniej spięty
- Czy on proponuje mi nocowanie?-byłam w szoku
-A jak można się spytać jacy przyjaciele?-zapytałam a on spojrzał na mnie z poważną miną a po chwili zaczął się śmiać
-Serio? Powiedziałaś to takim tonem jakbyś chciała uświadomić mi że nie mam przyjaciół
-Dzięki- dodał po chwili

 -Szczerze?- zaczęłam się śmiać
 Po czym dodałam: 
- Nie no żartuje... 
-Chodzi o Karola, Lenę i Karolinę-powiedział przekonująco 
-Chyba nie znam...-odparłam smutno 
-Niestety-dopowiedziałam 
-Ale zgadzasz się?-spytał tak jakby... Z nadzieją? 
-No spoko... W prawdzie nie musiałeś się pytać bo to będzie po nagrywkach teledysku więc i tak bym spała u ciebie...- zaśmiałam się.
 Chłopak odwzajemnił uśmiech i od razu wyjął telefon z kieszeni odblokowywując ekran blokady. Czemu on spędza tyle czasu przed telefonem? Ah ten dwudziesty pierwszy wiek... 
-Tylko nie wpatruj się tak w ten ekranik bo ci jeszcze tak zostanie- nabijałam się z niego- i załatw sobie kogoś kto będzie ci o tym przypominał. 
 -Oj mam ciebie- chłopak puścił mi oczko a ja chciałam odpowiedzieć lecz przerwał mi wołający mnie Remik. Przewróciłam tylko oczami i poszłam na miejsce w którym stał Remo. Objaśnił mi trochę o teledysku i spytał co bym dodała, ujęła bądź poprawiła. Ostateczna wersja podobała mi się baaardzo. Dziwnie tak sądzić o własnym teledysku ale scenariusz był naprawdę dobry. Chwilę potem zaczęłam poprawiać makijaż, prostować włosy i ubierać się w naszykowane ubrania, ponieważ mieliśmy zacząć dziś nagrywać. Pierwszą sceną była scena w pokoju. 
 -Dominika wiesz co masz robić, prawda?- spytał na wszelki wypadek Remo a ja pokiwałam twierdząco głową. Zajęłam swoje miejsce w wygodnym łóżeczku. Moment. Dziwne uczucie. Stres? Dziwnie przyznawać się ale wiele razy udawałam, że nagrywam debiutancki teledysk... To było dla mnie jak codzienne śpiewanie przed lustrem. Chwila... Serio się przyznałam? Tu jednak to zupełnie inne uczucie... Tyle ludzi, na około kamery a co najgorsze wszyscy patrzą się na ciebie z nadzieją, że się nie pomylisz... Spróbuje dać z siebie wszystko... Tylko nie wiem czy się uda... To tylko parę chwil. A żyje się tylko raz... Życie bez marzeń i celów jest bez sensu. Moim marzeniem i celem od zawsze jest śpiewać... Więc czego właściwie się boję? A teraz już nie ma czasu na poddawanie się tylko na spełnianie marzeń! Więc Domi! ,,Zaryzykuj, teraz uda się"!

 *Dłuższa chwila później*

 Pierwsza scena za mną! Jeeej! Udało się! Czyżby wewnętrzny monolog pomógł? Oj, czasem sama w siebie nie wierzę... Jedziemy właśnie do domu Remika który zawzięcie komentując prowadzi samochód, ja z Dominikiem siedzę z tyłu i śmiejemy się z niego jak opętani. Chłopak tak się tarzał po siedzeniach, że telefon w kieszeni zaczął mu przeszkadzać a ja będąc dobrą przyjaciółką (a raczej posiadającą dużą torebkę w której zmieści się wszystko) zasugerowałam że mogę przetrzymać jego telefon, a on się zgodził. Po momencie usłyszałam dźwięk sms'a. To telefon Dominika. Spojrzałam na chłopaka i zaczęłam wyciągać jego telefon.
 -Możesz przeczytać jak chcesz- powiedział całkiem serio. 
-Naprawdę? Pozwolisz MI przeczytać twoje wiadomości?- chłopak kiwnął głową i powiedział:
 -Nie mam przed tobą tajemnic 
A no ok... Moment... Co!? Mi dwa razy powtarzać nie trzeba... Odblokowałam telefon (tak, znałam jego kod bo wcześniej podejrzałam i straszyłam go że będę oglądać jego selfie) i przeczytałam wiadomość: 

Od:Karol  
Lena mówi, że będzie Miazga 

 Jaka znowu Lena? Nie no tego za wiele... DOMINIKA JESTEŚ ZAZDROSNA! Ostatnio to robi się dziwnie... 
-Ale jesteś czerwona Domi... Co jest?- zaśmiał się chłopak. 
Co!? Aha, miło wiedzieć... I co odpowiedzieć? Głupie bezsensowne problemy...
-----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
 Siemanko 😀 Po niecałym tygodniu wracamy z nowym rozdziałem 😀 Mamy nadzieję, że się spodoba 😀
Pamiętaj!
Komentujesz=Motywujesz ❤

poniedziałek, 21 listopada 2016

Rozdział 4

,,-Dominika! Jak miło cię widzieć! Choć no tutaj!- podeszłam do Rema, który mnie uścisnął. Za chwilę z samochodu wyszedł Dominik.
-Hej Dominik- powiedziałam do chłopaka niestety nie mając szansy dłużej się z nim przywitać ponieważ zawołał mnie Remo. Spojrzałam na Dominika z grymasem.
-No leć już- na słowa chłopaka uśmiechnęłam się i zrobiłam kilka kroków do przodu ale po chwili zatrzymałam się i odwróciłam.
-Dominik?
-Tak?
-Mam do ciebie pytanie...''


*Perspektywa Dominiki*


 -Jeśli byłaby taka możliwość, wystąpił byś w moim teledysku? - spytałam.
-Oczywiście - powiedział zaskoczony chłopak. Uśmiechnęłam się lekko próbując już dognić Remika. Odwróciłam się jeszcze na chwilę by spojrzeć na Dominika, który poprawiał właśnie grzywkę. Ruszyłam, weszłam do pomieszczenia gdzie był Remik, zadowolona i uśmiechnięta usiadłam na krześle:
 -Chcesz się trochę rozśpiewać? - zapytał. Kiwając głową na tak, zaczęłam śpiewać.

*Perspektywa Dominika*

 Ta dziewczyna ma coś w sobie takiego... Nie da rady opisać tego słowami! Ma tyle energii w sobie, że aż chce mi się tańczyć. Poniosłem się emocjom i zacząłem tańczyć a raczej to nie był taniec tylko dzikie densy . Aż do chwili kiedy usłyszałem czyjś głos w kuchni.
 -Dobrze tańczysz - uśmiechnęła się jeszcze szerzej niż zawsze dziewczyna powstrzymując się od śmiechu. Odruchowo przestałem to robić i poprawiłem sobie grzywkę, nie zdążyłem nic powiedzieć, ponieważ dziewczyna podeszła szybko do szafki wyjmując wodę, i znowu poszła do taty. Zastanawiam się dlaczego przestałem, przecież skoro powstrzymywała się aby nie buchnąć śmiechem to było to chyba śmieszne, albo raczej żałosne.

*Perspektywa Dominiki*


-Mam pytanie...- powiedziałam zawstydzona lekko przeciągając.
-Hmmm....No słucham...-powiedział z dość zauważalnym uśmiechem Remik.
 -Czy Dominik może wystąpić w moim teledysku?- zapytałam cicho, nie chcąc bardzo się narzucać.
-Ty chcesz tego mongoła w teledysku?- krzyknął ze śmiechem, jakiego jeszcze nie słyszałam.
 -Oczywiście, że może. Jeśli sama tego chcesz. Tylko od razu ostrzegam, nie ma rezygnacji, żeby nie zrobił się bałagan-dopowiedział stanowczo.
-Dziękuję bardzo! -zaczęłam krzyczeć, skakać i tańczyć jakbym właśnie trafiła 6 w totka. Aż skapnęłam się, że nie jestem tu sama, spojrzałam na tatę Domina, jego usta przybrały kształt ,,banana", czyli był uśmiechnięty od ucha do ucha, zawstydziłam się, od razu cicho usiadłam i przeprosiłam:
-Przepra... - nie mogłam dokończyć gdyż przerwał mi pan siedzący na przeciwko mnie
-Nie przepraszaj - wybuchł śmiechem
-Dobrze tańczysz. - dodał szybko. Przypomniałam sobie dzisiejszą sytuację kiedy powiedziałam do słownie to samo Dominikowi, w głębi serca też się śmiałam, ponieważ przypomniał mi się fragment jednego z tekstów piosenki jakiego kiedyś się uczyłam ,,to przeznaczenie zapisane w gwiazdach". Może to i prawda? W sumie Dominik jest takim pogodnym człowiekiem. Ciekawe czy ma dziewczynę... Boże dziewczyno o czym ty myślisz?! Teraz powinnaś skupić się na pracy a nie na romansach... Biłam się w głowie ze swoimi myślami, ale nie umiałam racjonalnie myśleć. Coś mi się stało czy co?! Chyba ktoś mnie trafił strzałą. Myślałam oczywiście o Amorku, ale teraz to jest mało ważne. Potem się tym wszystkim zajmę.

*Perspektywa Dominika*

 Słyszę jak ona śpiewa, aż mi się płakać chce kiedy porównuje sobie jej śpiew do mojego fałszu. Dobrze śpiewa moja przyjaciółka Lipunia, , Sysia Przybysz też jest boska ale ona to po prostu BOMBA! I to taka niezwykła! Tylko coś się boję, że to wszystko może być takie gwałtowne...
-Próby, nasza znajomość, i nagranie teledysku, i po tym może się już wszystko skończyć, tak jak nitka na przykład. Albo jeszcze gorzej może być... Jak zrobię coś głupiego , to ta nitka może nie tylko się skończyć, ale raptownie urwać. Tylko mój jeden, malusi, malusieńki błąd, i wszystko popsute! Nie! Tak nie może być! Muszę się pilnować Ale zaraz, chwila! Dobrze, że się zgodziłem, żeby zagrać w jej teledysku, może się lepiej poznamy czy coś. Ciekawe, czy pytała taty...-biłem się z myślami, których było coraz więcej.
-Szkoda, że nie napisała piosenki o miłości czy coś. Wtedy to by było super, oczywiście jakbym dostał rolę chłopaka, ale pod warunkiem, że ona by była dziewczyną, bo jak by wzięli do tego jej koleżankę, czy jakąś inną lalunię, to nie ma mowy, żebym tam zagrał. A najlepiej to by było, jakby zakończenie było by takie same jak w teledysku mojej przyjaciółki Lipki, przy ,,Zapomnieć chcę''. To by dopiero był odjazd! Od razu żyć się chcę!-nagle zobaczyłem Dominikę, która chyba patrzyła na mnie już od minuty.
-O czym tak myślisz?-zapytała śmiejąc się
Czy ona nigdy nie jest smutna, ani nie płacze? Zawsze taka uśmiechnięta, pogodna i pozytywna. W sumie, to chyba dobrze... Jakbyśmy byli kiedyś razem, i bym zrobił jakiś głupi błąd, też może by za bardzo się nie smuciła. To by było coś!
-Aaaaaa....Nooooo...-przeciągałem nie wiedząc co powiedzieć.
-Nad nowym filmem na yt- szybko dodałem nie dając jej możliwości powiedzenia czegokolwiek.
-To ty nagrywasz na yt? -spytała
-Nooom tak! Chyba nie myślałbym nad filmem na kanał taty-zaśmiałem się
-Haha. No przecież...Może kiedyś będę wiedziała o Tobie wszystko, jak już się dobrze poznamy! Jesteś taki pozytywny, i masz w sobie tyle energii! - powiedziała dość poważnie, nadal się śmiejąc.
- Nie tyle co ty-odparłem szybko
Chwila, STOP, czy ona powiedziała ,,Może kiedyś będę wiedziała o Tobie wszystko, jak już się dobrze poznamy'' ?! O jejkuuu! Taaaak! Może to coś oznacza?


-------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------Heejka naklejka! Witamy was po długiej przerwie I z góry przepraszamy za długą nieobecność na blogu ale niestety brakowało nam troszkę weny... Niestety...

Więc tak:
Rozdział może nie jest najdłuższy ale mamy nadzieję, że się spodobał.


Serdecznie chciałybyśmy pozdrowić naszych tytułowych i głównych bohaterów, Faustynę oraz rodziców Dominiki i Dominika, dziękujemy Wam serdecznie, że czytacie naszego bloga, bo wiemy że go czytacie Jest nam niezmiernie miło Ale także, nie zapomniałyśmy o wszystkich naszych czytenikach, których też gorąco pozdrawiamy <3
Serdecznie zapraszamy do wyrażenia swojej opinii w komentarzu!

Pamiętaj!


Komentujesz=motywujesz

czwartek, 20 października 2016

Rozdział 3

...Podoba mi się ta energia z jaką to mówisz - zaśmiałam się. To naprawdę miły gość.
-Dziwne żeby ci się nie podobała... Ta energia jest tak pozytywna, że aż... Aż zaraża- mówił Dominik- ale i tak najbardziej zaraża energia wszystkich którzy śpiewają. Na koncertach nie da się usiedzieć w miejscu...
Kilka minut potem dotarliśmy na miejsce.
-No to jesteśmy...- tak, jesteśmy w miejscu, w którym spełnią się moje marzenia...

 

Powoli wysiadłam z samochodu nie dowierzając co się dzieje. Remo uśmiechnął się i spojrzał na mnie. Przełknęłam ślinę i zrobiłam krok do przodu nie odrywając wzroku ze studia.
-Za mną- producent wydał komendę a my bez pytania ją wykonaliśmy. Otworzył drzwi i weszliśmy do pomieszczenia z zakładam pełnym wyposażeniem do obróbki kawałków. Moją ulubioną część stanowiła część socjalna, czyli część do nagrywania. W takich pomieszczeniach bywałam dość często ale tylko aby nagrać covery, nie single.


*Sześć godzin później*

 
Siedzę tu szóstą godzinę i naprawdę jestem już zmęczona... Ale nie obchodzi mnie to! Tekst napisaliśmy szybko jak na tekst a z muzyką zeszło jednak trochę dłużej. Teraz stoję przed mikrofonem i tekstem przed oczami.. za chwilę w słuchawkach usłyszę muzykę i zaśpiewam najlepiej jak potrafię. Obiecuję, że dam z siebie wszystko. 


*Perspektywa Dominika*


Dziewczyna właśnie zaczyna śpiewać. Muszę przyznać, że nie śpiewa tak jak w radiu... Śpiewa dużo lepiej! Muszę przyznać, że ma piękny głos. Nie dziwię się, że wygrała, a szczerze, bez kłamstw kibicowałem jej od samego początku...
-Koniec, świetne! Tylko gdybyś mogła zaśpiewać to jeszcze raz w razie czego byłbym wdzięczny... Wiem, że jesteś już zmęczona ale proszę- na słowa taty dziewczyna uśmiechnęła się szerzej i zaczęła śpiewać ponownie piosenkę, która swoją drogą wyszła świetnie. Nosi tytuł ,,To Wszystko". Chyba pierwszy raz tyle razy użyłem słowa ,,super", ,, świetnie", ,, genialne" itp. Ale inaczej się nie da.
-Super! Domi możesz już tu przyjść- powiedział tata przez mikrofon- posłuchaj wyszło genialnie! Ja spróbuję zmontować piosenkę jak najszybciej, wyślę ci ją i podam termin kręcenia teledysku... To jak? Teraz świętujemy?
*Cztery dni potem*


*Perspektywa Dominiki*


Od nagrania singla siedzę jak na szpilkach... Strasznie się stresuje i jestem podekscytowana jednocześnie. Ciągle myślę o niebieskich migdałach. Siedzę znudzona na matmie nawet nie słuchając nauczycielki i po raz kolejny nucę pod nosem MOJĄ piosenkę.
-...a więc wynik tego równania wynosi... Kto mi powie? Panna Sozańska jest bardzo zainteresowana lekcją więc może to ona poda wynik?-szczerze? Nawet tego bym nie usłyszała gdyby koleżanka z ławki nie szturchnęła mnie ręką. Spojrzałam na ciąg liczb na tablicy i próbowałam sobie coś przypomnieć ale od czterech dni jestem nieobecna... Wymuszałam ciche ,,nie wiem" a nauczycielka podeszła do mnie chwyciła za mój zeszyt i wpisała mi jedynkę.
-Do podpisu- i w tym momencie zadzwonił dzwonek. Zmieszana wyszłam z klasy i wyciągnęłam telefon gdzie widniała jedna wiadomość od: Remo kliknęłam i odczytałam...
Piosenka niżej... Teledysk za tydzień o 13:00 w ..... 😉
Zaczęłam skakać z radości i po chwili zrozumiałam, że ludzie patrzą na mnie jak na idiotkę i przestałam. Ups...


*Tydzień później*


-Dominika! Jak miło cię widzieć! Choć no tutaj!- podeszłam do Rema, który mnie uścisnął. Za chwilę z samochodu wyszedł Dominik.
-Hej Dominik- powiedziałam do chłopaka niestety nie mając szansy dłużej się z nim przywitać ponieważ zawołał mnie Remo. Spojrzałam na Dominika z grymasem.
-No leć już- na słowa chłopaka uśmiechnęłam się i zrobiłam kilka kroków do przodu ale po chwili zatrzymałam się i odwróciłam.
-Dominik?
-Tak?
-Mam do ciebie pytanie...

----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
 
Cześć i czołem! Wracamy do was z kilkoma pytaniami i prośbą... Po pierwsze, jak myślicie, jakie pytanie Dominika zada chłopakowi? Po drugie- wolicie,  żeby rozdziały były dłuższe ale rzadziej czy krótsze ale częściej? Jeżeli czytasz, skomentuj. Komentujesz = motywujesz. Do następnego♥♥

poniedziałek, 17 października 2016

Rozdział 2

 -Ej!- po chwili mu oddałam a on wstał i zaczął mnie łaskotać. Śmieliśmy się jak opętani, aż nagle spojrzeliśmy na drzwi w których stał zaskoczony Remo... 

  *Perspektywa Dominiki*

      Odskoczyliśmy od siebie jak poparzeni, a on zaczął się śmiać.
 -Widzę, że już się zapoznaliście... Tak w ogóle cześć Dominika- powiedział odkładając siatki z zakupami na blat. 
-Ymmm... Hej... Piękny dom- powiedziałam a Remo pokiwał głową i wziął jajka z zamiarem odłożenia ich do lodówki ale niestety poślizgnął się na nie wytartej podłodze i jajka wylądowały na jego koszulce i podłodze. 
 - Co tu się stało??- spytała zmartwiona Asia, która właśnie weszła do kuchni.
Dominik schował twarz w dłoniach żeby nie było widać, że się śmieje. Szczerze mówiąc to ja też ledwo powstrzymywałam się od wybuchnięcia śmiechem.
 -Nic, nic... Mogłabyś wyjąć zakupy? Ja się przebiorę i zaraz pojedziemy do studia. Co ty na to Dominika?- zapytał Remo.
 - Idealnie - powiedziałam.

*Perspektywa Dominika*

 A więc za chwilę jadą do studia?? To może być jedyna okazja żeby usłyszeć jej głos na żywo... -przechodziło mi przez myśli...
-Mógłbym jechać z wami?- Dominika uśmiechnęła się na mój pomysł a tata przytaknął głową na znak że się zgadza i pobiegł na górę zapewne zmienić koszulkę. 
-Pomóc może pani?- spytała moją mamę Dominika a ta spojrzała na nią zamyślona.
 -Gdybyś mogła to popilnowałabyś z Dominiczkiem Nadii- serio mamo? Z Dominiczkiem? 
-Idziesz?- spytała za chwilę dziewczyna. 
-Pewnie- odpowiedziałem i ruszyliśmy w stronę odgłosu zderzających się zabawek Nadii. 
-Heej, ty jesteś Nadia, tak?- spytała małą, która przytaknęła głową- śliczne imię... Ja jestem Dominika... A w co się bawisz, co?- usiadła obok Nadii i spojrzała na troszkę nieudaną wierzę z klocków LEGO. 
- Lobie wieze -odpowiedziała zadowolona po dziecięcemu.
 -Ojejciu jaka śliczna... Ale wiesz co, ja ten klocuszek wzięłabym tu, a ten tu. A to bym odczepiła. Co ty na to?- po małej zmianie wieża wyglądała na prawdę ciekawie. 
Ja nie wiedziałem co powiedzieć więc stałem uśmiechnięty przy nich z założonymi rękami.
 -Ślicnie- Nadia klasnęła w ręce. 
To było naprawdę słodkie. Nawet ja- prawdziwy mężczyzna- miałem ochotę zwymiotować tęczą. Po chwili beztroskiej zabawy do pokoju weszła mama. 
-Dzięki, że jej popilnowałaś Dominika. Nawet nie wiesz jak bardzo mi pomogłaś. 
-Drobiazg, to była przyjemność- po tych słowach usłyszeliśmy krzyk ,,jedziemy!" z dołu więc dziewczyna pożegnała się z Nadią, która zasmucona szepnęła ,,ceść" i zbiegliśmy po schodach gdzie czekał na nas już tata. 

*Perspektywa Dominiki* 

Właśnie wsiadamy do samochodu, a ja tak bardzo chcę już tam być. Najchętniej wskoczyłabym w jakiś teleport!
 -To jak wrażenia przed nagraniem debiutanckiego singla?-spytał nagle Remo. 
-Wspaniałe! Nie mogę się doczekać! Niesamowicie- tak naprawdę nie dało się tego opisać słowami... 
W końcu nagrywamy mój debiutancki singiel! Czy da się opisać w kilku słowach wrażenia z dnia w którym spełnią się wszystkie marzenia?- zapytałam w myślach.
Nie sądzę... Gdyby ktoś powiedział mi rok temu, że będę jechać samochodem z Remo i Dominikiem- nie uwierzyłabym. Nie wspominając o tym, że nagram piosenkę... 
- Podoba mi się ta energia z jaką to mówisz - zaśmiałam się po słowach Rema. To naprawdę miły gość. 
-Dziwne żeby ci się nie podobała... Ta energia jest tak pozytywna, że aż... Aż zaraża- mówił Dominik- ale i tak najbardziej zaraża energia wszystkich którzy śpiewają. 
Na koncertach nie da się usiedzieć w miejscu... 
Kilka minut potem dotarliśmy na miejsce. 
-No to jesteśmy...- tak, jesteśmy w miejscu, w którym spełnią się moje marzenia...
---------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
-------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Witamy! I o zdrowie pytamy =D Kolejny dzień! I kolejny rozdział! Będziemy się starały dodawać rozdziały jak najszybciej i jak najdłuższe...Ale nie obiecujemy, że nam wyjdzie...Bo tak jak wy mamy szkołę, prace itp. Dziękujemy za czytanie. Pozdrawiamy serdecznie.

niedziela, 16 października 2016

Rozdział 1

*Perspektywa Dominiki*

-Nie mogę uwierzyć! Wygrałam to! - powiedziałam nadal niedowierzając do rodziców.
-Tak córciu, musisz w to w końcu uwierzyć, od początku w Ciebie wierzyłam. Masz wielki talent, więc musiałaś to wygrać- po słowach mamy wszystko stało się jeszcze lepsze, a myślałam, że to nie możliwe. Mówiła mi to bardzo często,  ale i tak sprawiało to na mnie wielkie wrażenie. Spojrzałam przez okno i zdałam sobie sprawę, jaką ogromną mam moc.
-A w tym całym FFYS poziom był naprawdę wysoki... - powiedział dumny tata, kierując autem
-Och... Dziękuję Wam bardzo, jesteście wspaniali. Naprawdę jesteście najcudowniejszymi rodzicami, jakich  mogłam sobie wymarzyć... - resztę podróży spędziłam myśląc o przyszłości.

*Jakiś czas później*

Obudziłam się w swoim łóżku.
-Ale co ja u robię??!
-Przecież przed chwilą byłam w samochodzie...
- A co, jeśli to był tylko sen?!

Zeszłam na dół, gdzie rodzice z siostrą jedli śniadanie.
-Miałam taki piękny sen....
-Jaki?! Jaki?! - krzyczała mi prosto do ucha moja 10-cio letnia siostra Faustynka.
-Śniło mi się, że  wygrałam FFYS.
-Cooo? Mamo! Tato! Czemu mnie okłamaliście?! Mówiliście, że ona naprawdę wygrała, a to był tylko jej sen... - krzyczała jeszcze bardziej wściekła i smutna Faustyna.
-Nie okłamaliśmy Cię kochanie. Dominika jeszcze tego nie ogarnia... - tłumaczył tata.
-Jak to? Przecież obudziłam się w łóżku... - zapytałam.
-Tata stwierdził, że miałaś bardzo pracowity dzień, i nie warto Cię budzić, gdy zasnęłaś w samochodzie, więc Cię przeniósł - oznajmiła mi mama
-Czyli to nie był sen?-zapytałam z przekonaniem.
-Nie kochnie, to była prawda, byłaś wczoraj na konkursie i go wygrałaś - powiedziała mama
-Naprawdę go wygrałam?! - zapytałam z niedowierzeniem
-Oczywiście! - odpowiedziała.
I odrazu dzień stał się lepszy... Nagle w salonie zauważyłam mój Voucher. No to niedługo nagrywamy mój debiutancki singiel!
*Kilka dni później*
Właśnie stałam pod drzwiami państwa Łupickich... Byłam mega zestresowana, ale jednocześnie podekscytowana. Już zadzwoniłam do drzwi i czekałam, aż ktoś mi otworzy. A co jeśli pomyliłam daty?? Już wymyślałam w głowie najgorsze scenariusze, aż nagle ktoś mi otworzył. Tym kimś był ciemny blondyn o niebieskich oczach. Nie wiedziałam co powiedzieć ale on na szczęście mnie uprzedził.
-Ooo Dominika! Wejdź! Tata mi o tobie wiele opowiadał...

*Perspektywa Dominika*

Właśnie montowałem filmik na yt, właśnie miałem zmontować najlepszy moment aż... Aż nagle zadzwonił dzwonek do drzwi. Nie zwracałem na to uwagi do momentu w którym zorientowałem się, że rodzice wyszli do sklepu. Z niechęcią zostawiłem montaż i pobiegłem otworzyć. Wyjrzałem przez wizjer i zobaczyłem... Właściwie nie wiem kto to jest, ale kogoś mi przypomina... Już wiem! To ta dziewczyna która wygrała Fanta Future Young Stars. Dominika! To tak miała na imię. Co jak co ale talent to ona ma. Chociaż ciekawe czy na żywo śpiewa tak samo jak słyszałem w radiu. Powoli otworzyłem drzwi i powiedziałem:
- Ooo Dominika! Wejdź! Tata mi o tobie wiele opowiadał... - dziewczyna uśmiechnęła się i przekroczyła próg drzwi. Swoją drogą ma śliczny uśmiech.
-Rodzice z Nadią wyszli do sklepu powinni za chwilę wrócić. Ymmm... Napijesz się czegoś??
-Może wody jakbyś mógł... - poszliśmy do kuchni gdzie złapałem za butelkę wody i szklankę, odkręciłem korek i zacząłem nalewać ale zapatrzyłem się na Dominikę i nagle poczułem ciecz na skarpetkach a dziewczyna zaczęła się śmiać. Za chwilę butelka była pusta a podłoga mokra.
-Daj jakąś szmatkę to pomogę Ci ścierać - powiedziała uśmiechnięta a ja zacząłem się śmiać i poszliśmy razem po szmatki po czym zaczęliśmy sprzątać śmiejąc się przy tym jak szaleni.

 *Perspektywa Dominiki*

Klęczeliśmi na podłodze ścierając wodę aż nagle żuciłam w Dominika szmatką. Wprawdzie nie wiedziałam czemu to zrobiłam, więc zaczęłam się śmiać. On spojrzał się na mnie i też mnie żucił.
-Ej!- po chwili mu oddałam a on wstał i zaczął mnie łaskotać. Śmieliśmy się jak opętani aż nagle spojrzeliśmy na drzwi w których stał zaskoczony Remo...





--------------------------------
Witamy w pierwszym rozdziale. Dopiero się rozkręcamy ❤❤
I Przepraszamy jeżeli coś jest źle napisane, ale to nasze pierwsze FanFiction... Prosimy o wyrozumiałość :)
DZIĘKUJEMY ZA CZYTANIE ♥

Prolog



No więc ja jestem Dominika Sozańska...
Jestem złożona z 52% miłości i wrażliwości, na 15% można powiedzieć, że mam ładny uśmiech, w 23% można stwierdzić, że jestem śmieszna a w tych pozostałych 10% to ja mam czwórkę z Matmy....
Jestem Dominika i mam 15 lat. Mieszkam tam gdzie mieszkam.
Jestem Dominika i KOCHAM śpiewać.
Jestem Dominika i mam kilku przyjaciół...Znaczy ja za bardzo nie wiem jak ja mogę tych wariatów nazywać moimi przyjaciółmi. Są tacy walnięci zresztą to tak jak ja-jesteśmy walnięci, ale POZYTYWNIE. Czyli jednogłośnie mówiąc, pasujemy do siebie.
Jestem Dominika i jestem kreatywna...
Jestem Dominika słucham wielu wokalistów...
Jestem Dominika i marze by spotkać moją idolkę Jessie J.
Jestem Dominika a to moje życie, które z każdą jego sekundą się zmienia o kilka stopni...