-Domi... Mamy problem...''
-Bo... Niestety... Tak troszkę kamerzysta zapomniał włączyć nagrywania... I...- mówił zakłopotany Remik.
-I?-zapytałam zaskoczona.
Remo podrapał się po karku i nagle powiedział najszybciej jak to tylko możliwe:
-Scena się nie nagrała.
NO NIE WIERZĘ.....A wszyscy tak się starali, żeby nie śmiać się z Domina. I najcięższa praca poszła na marne...Wypuściłam głośno powietrze z płuc i od niechcenia powiedziałam:
-Dobra...Mówi się trudno...Trzeba pomęczyć się jeszcze raz...
-Nie martw się Domi...Dzisiaj wieczorem nagramy to jeszcze raz, jak kamerzysta znajdzie czas-odparł już wesoło Remik
-Słucham?-zapytałam niedowierzając
-No dziś wieczorem nagramy jeszcze raz-powiedział już dość z humorem, tak jakby było to całkiem normalne, ale dla mnie i Domina nie....Przecież mieliśmy inne plany...
-Dobrze...-odparłam z dość kwaśną miną
-Coś nie tak?-zapytał zaskoczony
I co ja teraz mam powiedzieć? Mam wybierać między Dominikiem, a teledyskiem? Dość ciężki wybór...
-A nie możemy tego przełożyć?-zapytałam, chcąc szybko zmienić temat, ale chyba tego nie przemyślałam...
-Coś się stało?-odparł opiekuńczo
-Po prostu jestem troszkę zmęczona...
Co ja zrobiłam? Czy ja okłamałam Remika? Nooo nie....Jak to teraz odkręcić? Coś czuję, że Temuś ma na mnie trochę zły wpływ...
-No dobrze... Skoro tak... Myślę że dałoby się coś zrobić- po tych słowach odetchnęłam z ulgą.
Teraz chyba jedziemy już z powrotem do domu Rema? W każdym razie muszę siku...
- Remo, ja idę do toalety, ok?- pokiwał głową więc skierowałam się w stronę ubikacji. Gdy miałam przechodzić już przez drzwi, Temo wchodził, zderzyliśmy się i upadliśmy na podłogę.
-Helena, mam zawał- powiedział leżąc na podłodze Domino. Zaczęliśmy śmiać się z tego co stało się przed chwilą, a ja masowałam bolące miejsce.
-Jak ci się bardzo nudzi to mnie też możesz pomasować- stwierdził Temo.
Nie no... Kocham tego chłopaka, serio.
-Haha... To nie koncert życzeń Domino- śmiałam się z niego.
-Uraziłaś moje uczucia Domi... Foch... I jak ja teraz wystąpię przez ciebie w teledysku w ogóle? Z dwu-metrowym siniakiem na czole?
-Oj pomaluję cię... Lubisz Barbie?
-Kocham! Najlepsza bajka ever! Znaczy... Tego nie było, gdyby ktoś pytał, ok?
-Haha, to będziesz wyglądał podobnie jak skończę!
-Całkiem miło tak razem leżeć na podłodze.
-Najpierw woda, potem gofry teraz siniaki... Na moją twarz chyba już nic nie wejdzie, więc muszę podziękować- po słowach chłopaka wybuchnęłam śmiechem.
-A co to za śmiechy? Ooooo... Dominika, a ty nie w toalecie?
-O patrz? Z tego nadmiaru wrażeń zapomniałam, że muszę siusiu!
Remo spojrzał się na mnie groźnym wzrokiem
- Jeju, to Selena Gomez!?- krzyknęłam wskazując na obszar za Remem.
DJ szybko się odwrócił, szepcząc ciche "gdzie?", a ja zerwałam się na równe nogi i pobiegłam do toalety. W tle słyszałam jeszcze śmiech Domina i krzyki Remika.
*W domu Rema*
Droga minęła całkiem miło. Jak zwykle śmiechy z Dominem, snapy Rema (który przy okazji nakrzyczał na mnie za Selenkę), chociaż tym razem Dominik nie robił strajku! Są postępy! Teraz szykujemy nocowanie. Domino poszedł po chipsy, colę i marchewki (bo zdrowe odżywianie musi być!) I przy okazji po Oreo bo zamierza zrobić "pranka" i włożyć do środka pastę do zębów, a ja szukam pościeli. Po chwili szukania znalazłam ją i ułożyłam na kanapie, a obok niej stał już stolik z jedzeniem. Nie wiem czemu ale ciągle nie mogę zapomnieć o sms'ie który dostał Domino... Coś jest nie tak...
*Perspektywa Dominika*
Ok, wszystko gotowe. Teraz tylko pozostaje mieć nadzieję, że wszystko się uda. A co najważniejsze, że spodoba się Dominice... Chce, żeby to nocowanko zrobiło na niej wrażenie. Po chwili w domu rozległ się dźwięk dzwonka. Pobiegłem otworzyć, a przez wizjer zobaczyłem już moich przyjaciół. Za mną przybiegła Domi. Otworzyłem drzwi i przywitałam się z nimi, po czym przedstawiłem im Dominikę.
-Domi, to jest Karol, Lena i Karolina. A to jest Dominika Sozańska- pokazałem teatralnie dłonią w jej stronę. Przywitali się. I wszyscy, zajęci rozmową ruszyliśmy w stronę mojego pokoju.
-I jak tam?? Wyrwałeś już tą "panią Dominiczkę"?- nabijał się ze mnie szeptem Karol.
Wywróciłem oczami i pociągnąłem go za bluzę w kierunku rogu korytarza:
-Nienawidzę cię za to, że zawsze masz rację Karol...
--------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Hej Misie! Dzisiaj znowu rozdział! ♥ Mamy nadzieję, że się spodoba ♥ Nie zapomnijcie, zostawić swojej opinii w komentarzu :D
Pamiętaj!
Komentujesz-Motywujesz ♥
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz