-Chciałbym Cię przeprosić... Wiem, to było... Nieodpowiednie? Chyba tak. Po prostu nie powinienem tego robić i nie chcę, żeby przez to, coś między nami się zmieniło. To był odruch. Rozumiesz?-zapytał lekko zawstydzony
-Ałć? Mimo, że ma rację nie sądzę, że "to był odruch" jest odpowiednim zdaniem dla kogoś, kto serio go lubi. Boję się ale mimo wszystko na moją twarz automatycznie wkradł się uśmiech. Nie ma sensu siedzieć we wstydzie przez coś takiego. A już tym bardziej stracić przyjaciela-biłam się z myślami w głowie
*Perspektywa Dominika*
-Też tak sądzę! To jak? Pokażesz mi w końcu gdzie, co i jak?- spytała dziewczyna uśmiechnięta od ucha do ucha. Odwzajemniłem uśmiech, bo taką ją lubię najbardziej- szczęśliwą. Mam nadzieję, że będzie taka jak najdłużej. Kiedy patrzyłem na nią taką smutną, wydawała się zupełnie inna. Jak nie Dominika. Jak nie dziewczyna którą... Kocham? Dobra, przyznaje... Trochę nakłamałem, ale nie chciałem jej stracić. Jezus Maria! Paplam jak w jakimś typowym amerykańskim romansidle, który ogląda moja mama. Co tu się odwala!? Czyżby Karol wykrakał?
*Kilka minut później*
-No to byłoby chyba wszystko!- spojrzałem na dziewczynę, a potem na zegarek, który wskazywał 1:36. No to pięknie! Na pewno się wyśpię! Zwłaszcza, że jutro, co ja gadam, dzisiaj muszę wstać o 6:00, bo lecimy na nagrywki do teledysku a potem na nocowanie.
- Oj z nimi się nie wyśpisz!-dopowiedziałem Dominice.
Będę zmuszony odsypiać do 20:00...
-Wiesz co? Ja już chyba będę się szykować do spania, bo jest późno a trzeba wcześnie wstać- Domi pomachała mi i skierowała się w stronę pokoju gościnnego.
*Ranek*
Leżę sobie, mam tak genialny sen- jestem w żelkowej krainie, gdzie podłoga zrobiona jest z sernika, a niebo z waty cukrowej, aż tu nagle, bum. Kubeł zimnej wody na twarz i koniec raju. Przysięgam, jak się dowiem kto to, to ukatrupie! Powieszę, poćwiartuję, utopię, zakopie, odkopię i tak na okrągło! Przetarłem oczy z wody i kogo widzę? Dominikę, no bo kogo innego? W tym momencie, aż turlała się ze śmiechu, wskazując palcem na mnie. Niepostrzeżenie zabrałem kubek i przeteleportowałem się do łazienki napełniając go zimną wodą. Wróciłem do pokoju udając obrażonego.
-Oj no weź, to były tylko żarty- tłumaczyła się.
-Żarty? I dlatego jestem cały mokry?- westchnąłem.
-Oj no, nie obrażaj się.
- Nigdy się nie wypłacisz... Kara cię czeka.
-Domino... Zaczynam się bać.
-A dasz misia?- zapytałem rozkładając jedną rękę tak, by w drugiej nie widziała kubka. Dziewczyna tylko zaśmiała się na moje słowa.
-Przecież jesteś cały mokry... Nie dam się nabrać- powiedziała cofając się do tyłu. Zacząłem powoli przesuwać się w jej stronę, aż natknęła się na ścianę. Podbiegłem do niej i ją przytuliłem.
-DOMINIK IDIOTO!!- krzyknęła ze śmiechem
- Oj no weź to były tylko żarty, oj no nie obrażaj się- przedrzeźniałem ją.
- Nigdy się nie wypłacisz- dziewczyna zrobiła to samo.
-Możliwe- odpowiedziałem i nagle wysłałem na nią wodę z kubka.
-NIE ŻYJESZ DOMINO! ROZUMIESZ!?- po kolejnym krzyku Domi, do pokoju wyparował Remuś...
-----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Witamy w drugiej części maratonu!!
Pamiętaj:
Komentujesz = MOTYWUJESZ
Witamy w drugiej części maratonu!!
Pamiętaj:
Komentujesz = MOTYWUJESZ

Halo halo, masz i mnie nominację :))
OdpowiedzUsuńhttp://stayyoungff.blogspot.com/2016/12/liebster-blog-awards-x2.html
ale sie porobiło
OdpowiedzUsuń