Jak obiecałyśmy rozdział pojawił się dość szybko. A więc witamy ponownie! Mamy nadzieję, że się spodobał i zapraszamy do czytania❤️
,,-Ja jeszcze na chwilę skorzystam z toalety- oznajmiłam, po czym odeszłam od stołu i ruszyłam tak naprawdę w poszukiwania Dominika, bo chciałam z nim porozmawiać. ''
Kiedy już odnalazłam Dominika, który jak było widać, nie był już w łazience tylko na schodach, podeszłam aby chwilkę z nim porozmawiać:
-Dominik, słuchaj jaa- kiedy właśnie chciałam mu coś powiedzieć musiał mi oczywiście przerwać:
-Nie ma sprawy, wiem, że już nie chcesz mnie w swoim teledysku...- powiedział
-Zgłupiałeś?! Jak mogłeś tak pomyśleć?! Chciałam Ci tylko powiedzieć, że nie chciałam Cię w żaden sposób obrazić, bo bardzo ale to bardzo Cię lubię- w końcu mogłam powiedzieć to, co planowałam.
-Nie uraziłaś mnie, rozumiem Cię... Zdaje sobie sprawe, że nie wszystko w życiu jest dobre...- mówił jakby się
tym całym zdarzeniu załamał psychicznie.
- Oj weź, znajdziesz sobie lepszą dziewczyne w twoim wieku, tu na miejscu- wypowiedziałam spokojnym tonem.
- Aha czyli tobie tak na prawde chodziło tylko i wyłącznie o wiek?!!- oburzony krzyknął
- Nie!! Gdzieś mam wiek!- nie wiem czemu, ale odruchowo, dość, że mi łzy z oczu poleciały, to jeszcze przytuliłam Dominika.
Jak już skapnęłam się, co zrobiłam, pobiegłam szybko do łazienki. Zdałam sobie w tamtym momencie sprawe, jak bardzo mi na nim zależy, ale nie wiedziałam jak poradzić sobie z minusami tej sytuacji. Ja go bardzo lubię ale nie wiem czy moglibyśmy być razem... W łazience szybko otarłam łzy ale bardzo było widać, że płakałam, więc truchcikiem pobiegłam do pokoju gdzie miałam kosmetyczkę, ku mojemu zdziwieniu Dominika już nie było na korytarzu...
*Perspektywa Dominika*
Nie ukrywam, że jestem załamany, ponieważ bardzo mi na niej zależało. Boli mnie to, że zostałem odrzucony przez Dominike. Gdy weszła do łazienki, poprawiłem sobie nerwowo włosy, a potem zeszłem na dół, gdzie wszyscy już na mnie czekali.
-Widziałeś po drodze Dominikę?- zapytała moja mama
-Taa, poszła do łazienki- odpowiedziałem nie chętnie
-Zaraz wróci- dodałem szybko
-A co ty taki niezadowolony?- spytała Karla
-Głowa mnie trochę boli- na szybko coś wymyśliłem, przecież jej nie powiem przy wszystkich.
-Ta na pewno dzikusie- próbowała mnie rozweselić, niestety jej to nie wyszło
- Co jemy?- zapytałem aby chcociaż na chwilkę zapomnieć o Dominice, co się nie udało, bo po chwili przyszła i usiadła koło mnie gdyż nie było nigdzie miejsca:
-Już jestem- powiedziała
-Okej to czekamy na Rema- oznajmiła mama.
W czasie gdy czekaliśmy, zaczęliśmy sobie opowiadać żarty, a raczej suchary i śmiać się, co jednak mi pomogło, bo super się bawiłem.
-Co robi blondynka na zegarze?- spytał Karol
-Nie wiem, mów!- powiedziała jedna z moich przyjaciółek
-Chce być na czasie!- po tych słowach wszyscy buchli śmiechem.
-Teraz ja, co robi blondynka w sklepie na kolanach?- zapytałem
-Ja wiem! Szuka pieniędzy!- wykrzyknęła Karola po czym wszyscy znów zaczęli się śmiać.
-Nie! Szuka niskich cen!- wtrąciłem szybko.
Nie wiem, czy to było takie zabawne, czy po prostu nie chcieli mi zrobić przykrości ale tak się śmieli, że Karla spadła z krzesła.
*Perspektywa Dominiki*
Zapomniałam już o całej sprawie z Dominem i najwyraźniej on tak samo, bo świetnie się bawił. W poczekiwaniu na Rema wszyscy się w sumie doskonale bawili. W końcu wyszło na to, że urządziliśmy sobie bitwe na poduszki. W pewnym momencie wszedł Remik i dostał poduszką w twarz, że aż mu okulary spadły...
Pamiętaj:
Komentujesz = MOTYWUJESZ
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz